wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 5

** Oczami Miley**

Bardzo się cieszyłam na spotkanie z One Direction. Gdy już siedzieliśmy z Anią w jednym pomieszczeniu z nimi, uważałam, żeby nie palnąć czegoś głupiego. Co chwilę patrzyłam na Anie, która miała głowę spuszczoną. Dopiero jak wyszła "otworzyłam" się z chłopakami i zaczęłam z nimi normalnie gadać
- Ja muszę na chwilę wyjść- powiedział Harry
- Ok- odpowiedzieli chłopcy chórem i uśmiechnęli się
Ania długo nie wracała
- Ja może pójde poszukać Ani, bo coś jej długo nie ma- powiedziałam do nich. Już miałam wstać, ale ktoś mnie pociągnął za rękę. To był Louis
- Nie martw się. Ona jest z loczkiem- powiedziała i przy okazji się zabójczo uśmiechnął
- To tym bardziej muszę ICH poszukać, bo on cało nie wyjdzie z tego spotkania
- Spokojnie on ma wszystko pod kontrolą
- No mam nadzieję, bo ja nie odpowiadam za jej czyny
Po 30 minutach dostałam sms-a od przyjaciółki, że wraca do domu. Najbardziej dziwiło mnie to, że Harrego tez nie ma, ale nie interesowało mnie to.
Z chłopcami omawialiśmy szczegóły naszej wspólnej trasy, Wszystko brzmiało świetnie.
- No to jak już mamy wszystko ustalone to może się lepiej poznamy jak mamy jechać razem w trasę- powiedział Zayn, który prawie cały czas siedział cicho
- To co chcecie wiedzieć?- zapytałam ich
- skąd jesteś?
- Z Londynu, ale mój Ojciec jest z Rosji, więc mam pochodzenie rosyjskie
-ile masz lat?
- 16
-Masz rodzeństwo?
- Nie
- Skąd znasz Anię?- To pytanie mnie wkurzyło
- Nie powinno was to interesować,a szczególnie ciebie Liam. Nie mogę uwierzyć jak można coś takiego powiedzieć dziewczynie. To świadczy o twoim szacunku do kobiet- powiedziałam to patrząc wrogo na Paynea
- Ja nic takiego nie powiedziałem, to ona się określiła takim mianem...- przerwałam mu
- Ale ty nie zaprzeczyłeś!- krzyknełam na niego. już wstawałam z krzesła, żeby do niego podejść, ale znowu Louis mnie zatrzyłam
- Miley spokojnie-Mówił do mnie Louis
- Wiem  i żałuje tego. Ale znam już cała prawdę i chcę ją przeprosić- powiedział z żalem w głosie
- Tylko przeproś ją jak najszybciej, bo to pogarsza twoją./ waszą sytuację. Dobra ja już muszę się zbierać.Dzięki za wszystko- mówiłam już to spokojnie i do tego się uśmiechnęłam
- Może cie odwieźć?- zaproponował Louis
- Nie, dziękuję, ale zamówię taksówkę
- ale ja nie przejmuję odmowy
Pokręciłam głową, ale w końcu się zgodziłam. Jechaliśmy sami jego samochodem, co mnie bardzo zdziwiło,a el okazało się, że każdy przyjechał swoim samochodem. Dojechaliśmy pod mój dom. Lou zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen: Gdy samochód się zatrzymał szybko z niego wysiadł, żeby otworzyć mi drzwi
- Dziękuję- Podziękowałam chłopakowi za to, że mnie odprowadził pod same drzwi. widać, że liczyła na coś więcej, więc gdy już szedł w stronę swojego auta, podbiegłam do niego i dałam mu z zaskoczenia całusa w policzek i włożyłam mu do ręki kartkę z numerem mojego telefonu i uciekłam do domu. Poszłam się umyć i prosto do swojego pokoju spać. Nie mogłam zasnąć. Po 10 minutach dostałam sms-a od nieznanego numeru: Miło było cię poznać=) Dobranoc i słodkich snów!Xxx    Louis. Po odczytaniu tej wiadomości momentalnie się uśmiechnęłam. odpisałam mu: ciebie tez:) Dobranoc;*. I tak zasnełam

** Oczami Harrego***

 Obudziło mnie dziwne szmeranie po nogach. Wtedy sobie uświadomiłem, że to nogi Ani.




Dziewczyna była we mnie wtulona. Byłem tak szczęśliwy, że ją mogę przytulać i całować. Właśnie się jej przyglądałem jak pięknie wygląda jak śpi kiedy ona zaczęła się budzić. gdy mnie zobaczyła, zaczęła się uśmiechać. A ja bez większego zawahania ja pocałowałem,  trwaliśmy w długim pocałunku do póki nie spadliśmy z łóżka.



Ale nam to nie przeszkadzało.
Po bardzo miłym pobudce wstaliśmy z podłogi i poszliśmy w kierunku kuchni. Ania zaczęła robić kanapki, więc postanowiłem jej pomóc( bo co będzie się dziewczyna sama męczyć). Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść

** Oczami Ani**

-Więc jesteśmy oficjalnie parą?- zapytałam chłopaka prosto z mostu
-Wiesz... to dla mnie za wcześnie, potrzebuję czasu...- wtrzeszczyłam oczy, bo oczekiwałam innej odpowiedzi
- To ja ci już wszystko wybaczyłam, a ty mi takie coś gadasz?! Myślałam, że te pocałunki coś dla ciebie znaczą, ale jak widać ty tylko się bawisz dziewczynami!- łzy mi płynęły po policzkach
- ale to nie miało tak zabrzmieć. Nie to że nie chce z tobą chodzić, tylko nie wiem jak to moi fani przyjmą no i chłopacy
- Jeśli są fanami to zrozumieją, a chłopcy to twoi przyjaciele. A ja myślałam, że jesteś ideałem chłopaka, ale ty tylko szukasz jakiś durnych wymówek. Teraz wynoś się stąd i mi się już nigdy na oczy nie pokazuj. Może wtedy zrozumiesz co straciłeś- wtedy już płakałam. Wypchnęłam go za drzwi, ale on nie odpuszczał cały czas w nie walił i mnie wołał, ale ja go ignorowałam. usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać i rozmyślać: Po co ja mu wybaczyłam? Ale nie mogłam znaleźć żadnej sensownej odpowiedzi na moje pytanie.


Jest 5!!! Brawo dla mnie! Jest trochę krótszy niż zwykle, ale ważne, że jest. I co o nim sądzicie? Swoje opinie wyrażajcie w komentarzach i ankiecie=)

A teraz polecę blog, mojej czytelniczki, która komentuje prawie każdy rozdział---> http://party-hard-1d.blogspot.com/ . To jest blog katy227, która jest naprawdę utalentowana pisarką. Zawsze czekam na jej nowe rozdziały=)

2 komentarze:

  1. Dzięki bardzo za reklamę :P
    Co do rozdziału to szkoda że znowu się pokłócili no a myślałam że będzie tak pięknie xD
    Ale się cieszę że Louis i Miley mają się ku sobie mam nadzieję że z tego coś będzie ...
    No czekam na kolejny rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry! Jak mogłeś?! Co to w ogóle miało być?! I znowu kłótnia.. Ehh.. mam nadzieję, że się pogodzą :) Rozdział krótki, to fakt, ale podobał mi się ;*
    Czekam na kolejne <3

    http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń