czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 1

*Oczami Ani*

Mam już dość tego ciągłego wysłuchiwania jaka to ja zła nie jestem. Taką mnie wychowali, a teraz maja do mnie jakieś pretensje;/ Pop powrocie ze szkoły znowu zaczęła się kłótnia z matka. Tym razem poszło o to dlaczego mam takie słabe oceny. Po kiedy i jak ze względu na to, że ciągle drze ryyj nade mną. A ta podeszła do mnie i uderzyła mnie w twarz. Wtedy powiedziałam , że to koniec i wyjeżdżam. A ta się zaczęła ze mnie śmiać. Pomyślałam wtedy jeszcze się zdziwi. Pobiegłam do swojego pokoju, który zamknęłam na klucz. Wzięłam walizkę i zaczęłam pakować swoje rzeczy. W miedzy czasie zarezerwowałam sobie bilet autobusowy do Warszawy (  na Okręcie). Przed 5 rano wyszłam z domu po cichu z walizką ze swoimi rzeczami i udałam się na przystanek. Pewnie się zastanawiacie skąd miałam kasę na bilet, odpowiedź jest prosta: W ciągu wakacji chodziłam zbierać tytoń, ciotki mi zawsze na urodziny i na imieniny wysyłały kasę, więc nazbierała się pokaźna sumka. po dojechaniu na Okręcie sprawdziłam najbliższe odloty, wyszło że do Londynu, wtedy sobie przypomniałam o Miley, więc napisałam do niej sms-a. Odpisała mi, że z wielka chęcią mi pomoże. Więc poszłam kupić bilet. Po 6 godz byłam w Londynie na lotnisku. strasznie się cieszyłam, że uciekłam od tych ludzi( nie mogę ich nazwać rodziną). Idąc tak po lotnisku wpadła na mnie jakiś chłopak. wkurzona powiedziłam:
-Może łaskawie byś przeprosił?!- powiedziałam zdenerwowana
-Prze...przepraszam...-wydusił z siebie. patrzył na mnie jak by ducha zobaczył. Po chwili zorientowałam sie że nie mam przy sobie mojej walizki
- Cholera!!! Gdzie moja walizka??!-krzyczałam przerażona
- A gdzie miałaś ją ostatnio?- zapytał
-Stała tu koło mnie- pokazałam mu gdzie- dopóki na mnie nie wpadłeś-Patrzyłam na niego wroga- i co ja teraz zrobię??-myślałam że się popłaczę
-Chodź zgłosimy to w informacji-powiedział do mnie chłopak, po chwili dodał- A tak w ogóle to jestem Liam- uśmiechnął się do mnie
-Ania - odpowiedziałam mu przez łzy-Ja idę zgłosić kradzież, a ty... rób co chcesz- odpowiedziałam mu oschle
-Nie pójdziesz sama. To przeze mnie ktoś ci zabrał walizkę, więc ja ci pomogę je szukać. Jak coś to wszelkie koszty poniosę ja- patrzyłam na chłopaka z dziwną minął, ale się zgodziłam. baba w informacji powiedział mi, że jeśli walizka się znajdzie skontaktuje się ze mną. Ze smutną minął odeszłam od blatu. Liam zaczął mnie pocieszać i mówić, że wszystko będzie dobrze, ale jestem za dużą pesymistka żeby mu uwierzyć.
- Zadzwonię po swoich znajomych to po nas przyjadą- powiedział
-Nas?!- ze zdziwienia prawie, że krzyknełam
-A co chcesz tu zostac??-zapyatał mnie
-No nie, ale..- pzrerwał mi
-Żadnych ale jedziesz z nami i koniec kropka- odpowiedział mi po czym się uśmiechnął
Po 30 min przyjechali jego znajomi, było ich czworo. Przedstawili mi się, Liam wszystko im wyjasnił i pojechaliśmy do ich mieszkania. Podczas jazdy wszyscy oprócz Liama się na mnie dziwnie patrzyli. W końcu nie wytrzymałam i krzyknełam na cały samochód:
-Kurwa! przestaniecie się tak gapić?!-zapytałam wkurzona
Widac, że chłopacy się zmieszali
-Ładna jesteś- powiedział prosto z mostu ten z lokami chyba Harry miał na imię. Strzeliłam buraka i do końca drogi siedziałam już cicho. Po 10 min wysiedliśmy przed pięknym domem. Myślałam, że mi oczy wyjdą z orbit. Poczułam jak ktos mnie szturcha. Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla, więc zapytałam:
-Wy...wy... tu mieszkacie??- zapytałam zdziwiona, bo przecież przeciętnego nastolatka nie stać na taką chałupę( ale to jest obraza dla tego domu)
-A co zdziwiona?- zapytał z uśmiechem
- No trochę. Normalnego człowieka nie stać na taki dom.-stwierdziłam. A chłopcy zaczeli się śmiac. I podszedł do mnie, chyba Louis, i zapytał:
-To ty nie wiesz kim jesteśmy??
-no chyba nie- stwierdziłam i popatrzyłam na nich jak na debili. Coś zaczeli miedzy sobą szeptać i wkońcu powiedzieli:
-Nie wiem jak ci to powiedzieć. To może zabrzmieć trochę dziwnie..-Louis
-No gadaj wkońcu- krzyknełam na niego
-Jesteśmy One Direction.- powiedzili wszyscy razem.
-A no.. tak.. już wiem... słucham waszej muzyki, ale nie interesowały mnie nigdy osoby co w tym zespole śpiewają- powiedziałam
- No to zapraszamy do środka- Powiedział Liam. Weszłam do środka, byłam troche oszołomiona tym wszystkim. Po chwili Harry podszedł do mnie i pwoiedział:
-Chodź pokaże ci gdzie będziesz dzisiaj spać- Poszłam za nim po kręconych schodach na górę. Szłam korytarzem, aż w końcu zatrzymał się przy drzwiach i powiedział:
- Tu będziesz spać- wskazał na drzwi, które po chwili otworzył. W środku było przepięknie, nie do opisania. Po chwili mówił dalej- Tam jest twoja własna łazienka. Tu jest mój pokój- pokazał na drzwi na przeciwko moich i pokazywał dalej- tam jest Liama, Luisa, Nialla i Zayna, Jesli byś czegoś ppotrzebowała np. jeśli ci będzie zimno lub będziesz chciała się do kogoś przytulic to przychodź do mnie- uśmiechnała sie zalotnie. Popatrzyłam się na niego jak na idiotę i poiwiedziałam:
- Będe pamiętać- uśmiechenełam się- Harry?
-Tak?- popatrzył na mnie
- Bardzo wam dziękuję za pomoc bez was nie wiem czy bym sobie poradziła-Powiedziałam
- Nie musisz dziękować.- i znowu ten śliczny uśmiech
- Harry?? mam pierwszą prośbę...
- Proś o co tylko chcesz
- Możesz mi coś pożyczyć do spania, bo nie mam żadnych rzeczy- Zrobiłam o śliczne oczka
-Oczywiście. Chodź- wziął mnie za rękę i pociągnął do swojego pokoju i posadził na łóżku. Wszedł do swojej garderoby i wyszedł z niej z niebieskim T-shirtem w ręku. Podałam mi go i znowu ten prześliczny uśmiech. powiedziałam:
-Możesz się przestać tak uśmiechać do mnie- i znowu wredota się we mnie odezwałam
-A co mam zrobić, że jesteś taka ładna- znowu ten tekst
- Nie przyzwyczajaj się tak, bo jutro mnie tutaj już nie będzie- powiedziałam i wyszłam z jego pokoju
- Jeszce się zdziwisz- usłyszałam gdy wychodziłam
poszłam do swojego tymczasowego pokoju, wykapałam  się i ubrałam w koszulkę od Harrego. Miałam się kłaść spać gdy ktoś zapukał do moich drzwi. wstałam i otworzyłam je.Zgadnijcie kto w nich stał. nie kto inny jak Harry z tym swoim ślicznym uśmiechem
- chcesz z nami oglądać film-zapytał
- właśnie miałam się kłaść spa..- przerwał mi
- Chdź. Plosee..- zrobił oczka ze shereka ni mogłam mu odmówić, więc się zgodziłam
- No dobra- powiedziałam bez entuzjazmu



I oto mój pierwszy rozdział. Proszę o komentarze, postaram się jutro nowy napisać;D

2 komentarze:

  1. Akcja ciekawa, piszesz też dobrze, ale mam kilka zastrzeżeń: przyjrzyj się swojej składni, niektóre zdania są napisane jakoś tak.. hm, dziwnie. Może zanim dodasz rozdział na bloga to przeczytaj jeszcze raz. Nie piszę tego, żeby Cię urazić czy coś, bo rozdział naprawdę mi się podoba. :)

    http://one-direction-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział ciekawy widzę że masz jakiś plan i go realizujesz i dobrze ci idzie i to jest fajne :P
    Z miłą chęcią poczytam dalej więc czekam xDD

    http://party-hard-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń